Cześć!
W poprzednim poście wspomniałem o dwóch podejściach do naszego materiału. O kupnie gotowej gliny ze sklepu, gdzie jedyną rzeczą jaką mogę poradzić, jest kupowanie suchej gliny w proszku do własnoręcznego wyrobienia przez zmieszanie z wodą, lub kupowanie jak największych bloków gliny. Wtedy przy większych zamawianych ilościach jest możliwość targowania się. I bliższa mi opcja, czyli oczyszczanie surowej gliny ze żwirowni takiej jak na zamieszczonym zdjęciu:
Jeżeli chodzi o pozyskiwanie gliny surowej to nie musi być to koniecznie żwirownia. Bardzo często zdarza się, że podczas pogłębiania jakiegoś okolicznego stawu lub rzeki, w jakimś miejscu można znaleźć naprawdę przyzwoitej jakości glinę, szarą lub czerwoną. Zwykle też bywa, że tak naprawdę jest to pokład iłu, który z czasem, w wyniku procesów geologiczno-fizycznych zmieniłby się w prawdziwą glinę. Pomimo tego też świetnie nadaje się do rzeźbienia, bo jego drobinki nie są jeszcze w wyniku procesów erozyjnych dość drobne. Wracając jednak do żwirowni, to ma ona tą zaletę, że często glina jest tam traktowana jako odpad, ponieważ oznacza ona często koniec wyrobiska oraz pokładu żwiru i można pozyskać ją za darmo w naprawdę hurtowych ilościach. Na takich żwirowniach najbardziej pospolitymi gatunkami są glina czerwona i szara. Dużo rzadziej spotyka się np. glinę szamotową w kolorze żółtej ochry.